Gramatyka i gramatyka. Jedno z tych zagadnień, które jest niespecjalnie bliskie uczniom, choć powinno być. W dużej mierze wiąże się z przyswajaniem teorii, schematów odmiany, pewnym abstraktem, który niekoniecznie ma ochotę zostać w uczniowskich głowach. Dlatego przy okazji podobnych zajęć staram się łączyć żmudne ćwiczenia z atrakcyjną dla młodych ludzi formą.
Nad czasownikiem pracujemy z czwarta klasą już od jakiegoś czasu. Z różnym skutkiem. O zaproponowanych przeze mnie ćwiczeniach możecie przeczytać choćby <we wpisie o naklejkach>. Tym razem potrzebowałam czegoś, co pozwoliłoby wprowadzić dodatkowo element uczniowskiej informacji zwrotnej.
Czasownika nigdy dość
Wziąwszy pod uwagę fakt, że wiele aktywności zostało już wcześniej podjętych, stanęłam przez wyzwaniem. Z jednej strony zależało mi na tym, by młodzi ludzie określali formy czasowników (co samo w sobie nie jest specjalnie fascynujące), a z drugiej na atrakcyjności ćwiczenia. Przy takim obrocie sprawy łatwo wpaść w pułapkę. Czasami może się bowiem zdarzyć tak, że chęć przetestowania pewnej formy pracy przesłoni nam cel. Z mojego doświadczenia wynika, że niekorzystnie byłoby, gdyby tak się stało. Pokazanie narzędzia dla samego pokazania niewiele wnosi...
Przy okazji uznałam, że warto wyjść z pracą z ławek. Zmiana miejsca, element zaskoczenia, dobra zabawa - wszystko to powoduje, że dzieciaki chętniej się angażują. W związku z tym zaprosiłam moich czwartoklasistów na podłogę. Tam siedli w kręgu, tak by mieć przed sobą plecy sąsiada. Na tych plecach znajdowała się naklejka z czasownikiem. Należało przepisać słowo do zeszytu i określić jego formę. Strusie pędziwiatry miały jeszcze dopisać zdanie z tym słowem, by pozostali mieli możliwość dokończyć swoją pracę.
Uczniowska informacja zwrotna
Gdy cała klasa wykonała już pierwszy krok, dzieciaki odwracały się i określały formę czasownika znajdującego się na plecach drugiego z sąsiadów. Po wykonaniu tego zadania przechodziliśmy do sprawdzania poprawności wykonania. Młodzi ludzie dobierali się w pary, zgodnie z tym, jakie czasowniki mieli określić. Wspólnie ustalali, czy dobrana przez nich forma jest właściwa. W razie rozbieżności i braku możliwości dojścia do porozumienia, na forum omawialiśmy rozwiązanie.
Od dawna uważam, że w procesie dydaktycznym informacja zwrotna ma ogromne znaczenie. Tradycyjnie rolę osoby, która jej udziela, przypisuje się nauczycielowi. W mojej ocenie równie ważne jest to, by odpowiedzialność za efekty uczenia się przekazywać w ręce młodzieży. Dlatego przykładam wagę do oceny koleżeńskiej i samooceny. Dzięki takim zabiegom nie tylko pokazujemy uczniom, że ich zdanie jest dla nas ważne, ale dajemy również narzędzia do lepszego poznania samego siebie i budowania poczucia własnej wartości. Czy nie to powinno być, obok kształtowania bazy z wiedzą, podstawowym zadaniem szkoły?
Notka o autorce: Joanna Krzemińska jest nauczycielką języka polskiego w Szkołach Prywatnych "Mikron" w Łodzi. Prowadzi własny blog edukacyjny Zakręcony Belfer, w którym ukazał się niniejszy artykuł. Należy do społeczności Superbelfrzy RP. Licencja CC-BY.